Czarna Dama z krakowskiego pałacu Wielopolskich

Czarna Dama z krakowskiego pałacu Wielopolskich

Pałac Wielopolskich w Krakowie, dawniej własność Tarnowskich, w 2 połowie XVII w. przeszedł w ręce kasztelana wojnickiego i wojewodę krakowskiego Jana (zm. 1668), i w posiadaniu tej rodziny znajdował się aż do roku 1850, kiedy spalił się w wielkim pożarze miasta. Zniszczoną ruderę kupił na licytacji chirurg Wojciech Kowalski, wyremontował ją i wydzierżawił wiedeńczykowi Ferdynandowi Winterowi. W 1864 r. gmach nabyła Gmina Miasta Krakowa, czyniąc zeń rezydencję władz miejskich, zwaną dziś popularnie Magistratem.

Z wymienionym pałacem wiąże się opowieść o Czarnej Damie, zapisana przez biskupa krakowskiego Ludwika Łętowskiego, który miał ją usłyszeć na spowiedzi od jakiegoś stuletniego księdza na łożu śmierci.

Otóż w latach 70-tych XVIII w. ów ksiądz, jako młody wikary (w pierwszym roku po wyświęceniu) uczestniczył w niesamowitym i przerażającym wydarzeniu. W burzliwą noc jakiś nieznajomy, zakapturzony mężczyzna wezwał go do umierającego, z wiatykiem. Wikary wraz z kościelnym wsiedli do karety o szczelnie zamkniętych i zasłoniętych oknach. Pasażerów tak długo wożono po mieście, że zupełnie stracili orientację. Gdy konie stanęły na jakimś dziedzińcu, przybyszom od razu zawiązano oczy. Przepaski usunięto na miejscu, w bogato urządzonej komnacie, wyłożonej czerwonym suknem. Za stołem okrytym kirem siedział starszy mężczyzna w masce, a obok niego młoda, zapłakana dziewczyna w czerni. Mężczyzna kazał księdzu wyspowiadać przerażoną młódkę i dysponować ją na śmierć. Gdy duchowny zaprotestował, zamaskowany nieznajomy zagroził mu ścięciem, wskazując na ukryte w ścianie drzwi, w których stanął kat w szkarłatnym płaszczu i kapturze. Wstrząśnięty duchowny wyspowiadał dziewczynę i udzielił jej komunii. Za chwile kat ściął jej głowę, a ciało owinięto w czerwone sukno. Ksiądz i kościelny byli bliscy zemdlenia, toteż poczęstowano ich winem – zatrutym, jak się okazało. Wikaremu tak trzęsły się ręce, że większą część trunku rozlał (według innej wersji przezornie wylał go za obojczyk), natomiast kościelny wychylił kielich do dna. Potem obu wsadzono do karety, zawiązano oczy i zawieziono pod wikarówkę. Kościelny zmarł w męczarniach jeszcze tej nocy, a ksiądz ciężko się pochorował, ale przeżył.

Zrządzeniem losu, po czterdziestu latach, kiedy zawezwano go do ostatniej posługi do pałacu Wielopolskich, łatwo rozpoznał salę, gdzie wówczas odbyła się egzekucja. Ogłosił swoją relację, ale nie znalazł wiary. Niemniej w początku XIX w. ukazał się we Lwowie anonimowy druczek pt. Panowie Wielopolscy w Krakowie, wyjaśniający, iż nieszczęsną dziewczynę ukarał w ten sposób własny ojciec za jej występną miłość do pokojowca. Znalazł się też inny świadek – senator Piotr Bieliński, który utrzymywał, iż jako młody student bywał w pałacu Wielopolskich i widział zbrodnię, lecz został wtedy zmuszony do milczenia.

Odtąd na rodzie Wielopolskich ciążyć miało przekleństwo, zaś w pałacu zaczęła się ukazywać Czarna Dama. Starsi urzędnicy, pracujący w gmachu po kilkadziesiąt lat, a niekiedy pamiętający jeszcze czasy cesarza Franciszka Józefa, opowiadali o duchu przedziwne historie. Podobno zjawa nawiedziła jednego z robotników, naprawiającego późnym wieczorem instalacje elektryczną na korytarzu; innym razem objawiła się urzędnikowi, zasypiającemu koło północy nad bilanse ...

Mylą się jednak ci, którzy wątpią w prawdziwość tej historii. Albowiem w latach międzywojennych, po pożarze w 1926 r., kiedy zaczęto rozkuwać mury dawnego pałacu, w jednej z sal na pierwszym piętrze znaleziono niszę, a w niej szkielet młodej kobiety, ubrany w resztki sukni z czarnego aksamitu.

Tylko wciąż nie wiadomo, kim była ta nieszczęsna panna z rodu Wielopolskich.

Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      Czarna Dama z Janowca

      Zamczysko w Janowcu, a raczej jego ruiny na skarpie wiślanej, w lipcu 1975 r. stały się własnością Muzeum w Kazimierzu. I nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, iż wymieniona placówka muzealna nabyła legalnie obiekt (w czasach kwitnącego PRL –

      Rycina przedstawia ruiny starej budowli. Na wzgórzu porośniętym drzewami i krzewami ruiny zamku w Janowcu. Po prawej tronie, w dolinie poniżej domy i pola. Przed ruinami na drodze spacerujący ludzie.
    • Silva Rerum

      Czarna Dama z Grodziska Wielkopolskiego

      Podczas Wiosny Ludów, podczas kolejnego zrywu Wielkopolan, 28 kwietnia 1848 r. na przedpolach, a potem na ulicach Grodziska Wielkopolskiego stoczono walkę z wojskiem pruskim. Bój – krótki i zacięty – miał miejsce na grodziskim przedmieściu zwanym Doktorow

      Portret damy w czarnej sukni z dekoltem. Kobieta ma włosy zaczesane do tyłu, bo bokach widać frędzle od chusteczki. Modelka siedzi na bordowym krześle. W tle okno z widokiem na drzewo i kotara z lewej strony.
    • Silva Rerum

      Biała Dama z Weryni

      We wsi Werynia w kolbuszowskiem wznosił się ongiś modrzewiowy dworek, należący do Jerzego Tyszkiewicza (1768 – 1831), rotmistrza petyhorskiego i posła na Sejm Wielki, oraz jego żony Łucji Franciszki z Lubomirskich (1770 – 1811). W końcu XIX stulecia na mi

      Portret kobiety z amorem. Kobieta ubrana w błękitną suknię i duży błękitny kapelusz dekorowany piórami. Amor przytula się do niej a ona obejmuje go rękami. Za nimi, po lewej stronie klatka w której zamknięty jest drugi amor. W tle zielone drzewa i niebo. Jest to domniemany portret Łucji Franciszki z Lubomirskich Tyszkiewiczowej.
    • Silva Rerum

      Alchemik z Nowego Sącza

      Nocami na rynku w Nowym Sączu pojawia się, rzekomo od 1636 r., widmo mężczyzny rozrzucającego wokół siebie złote monety, które bezdźwięcznie padają na ziemię i znikają z pianiem pierwszych kogutów. Krocząca dumnie postać nie rzuca cienia, nawet przy pełni

      Stara rycina. Przedstawia brodatego mężczyznę w średnim wieku, w płaszczu i kamizelce, z białym kołnierzem. Na głowie ma czapkę. Lewą ręką wykonuje gest. Jest to portret Michała Sędziwoja.

    Słowa kluczowe

    Indeks osobowy

    Indeks geograficzny

    Indeks chronologiczny